Wraz z Krzy艣kiem wzi膮艂em udzia艂 w zawodach na orientacje w D膮browie G贸rniczej - Korno 2014. Podobnie jak przed rokiem postanowili艣my wystartowa膰 na trasie GIGA (100 km) i w ten spos贸b rozpocz膮膰 przygotowania do walki o podium podczas Galicja Orient na trasie kr贸tkiej. Przed rokiem uda艂o mam si臋 znale藕膰 19 z 21 punkt贸w co da艂o mam pozycje 14 i 15. W tym roku KORNO sta艂y si臋 zawodami Pucharu Polski w Rowerowych Maratonach na Orientacje i stawka by艂a du偶o mocniejsza - na czele z Grzegorzem Liszk膮.
Ostateczny wynik jaki uda艂o ma si臋 osi膮gn膮膰 w tegorocznym KORNO czyli komplet punkt贸w i przyjazd na met臋 40 minut przed limitem czasu, uwa偶am za dobry, cho膰 taki wynik da艂 mam dopiero 28 i 29 miejsce w kategorii m臋skiej i odpowiednio pozycj臋 ni偶ej w open, poniewa偶 wyprzedzi艂a nas jeszcze zwyci臋偶czyni kategorii kobiecej.
Z Niepo艂omic wyjechali艣my ko艂o 7:00, na 9:00 byli艣my w bazie rajdu, oko艂o 9:50 nast膮pi艂a odprawa techniczna i chwil臋 p贸藕niej dostali艣my mapy, start mia艂 odby膰 si臋 na sygna艂 o godzinie 10:00. Ostatnio z Krzy艣kiem planujemy ca艂膮 tras臋 przed startem, wi臋c i tym razem przyst膮pili艣my do planowania. Mapa sk艂ada艂a si臋 dw贸ch arkuszy A3 na kt贸rej by艂o w sumie tylko 11 punkt贸w. Jak na tras臋 GIGA to strasznie ma艂o, zwiastowa艂o to d艂ugie przeloty i preferowa艂o zawodnik贸w mocnych w nogach, a wi臋c dla nas raczej nie by艂o to za korzystne. Planowanie trasy zaj臋艂o nam troch臋 czasu i rezultacie z bazy rajdu wyjechali艣my jako ostatni.
Na pocz膮tek udali艣my si臋 do punktu nr 3 (podest), kt贸ry znajdowa艂 si臋 bardzo podobnym miejscu co jeden z punkt贸w przed rokiem, wi臋c z zaliczeniem punktu nie by艂o wi臋kszego problemu.
Nast臋pnie na tapet臋 poszed艂 punkt nr 4 (kamienio艂om) i tu niestety pojawi艂y si臋 pierwsze trudno艣ci. Tu偶 przed punktem postanowili艣my skorzysta膰 innej ni偶 wcze艣niej zaplanowali艣my, kr贸tszej drogi na punkt i w rezultacie po do艣膰 stromym, cho膰 na szcz臋艣cie kr贸tkim podje藕dzie, wyl膮dowali艣my przed bram膮 do kamienio艂omu, gdzie dowiedzieli艣my si臋, 偶e dalej drogi nie ma. No c贸偶 zjazd i powr贸t do pierwotnego plany. Znowu jedziemy pod g贸r臋, najpierw asfaltem, a potem poln膮 drog膮 wzd艂u偶 kamienio艂omu. Dojechali艣my do miejsca gdzie wed艂ug mapy powinni艣my skr臋ci膰 w prawo, ale z prawej stromy dalej by艂 kamienio艂om. Jedziemy wi臋c dalej, z przeciwka zacz臋li nadje偶d偶a膰 inni zawodnicy i w ko艅cu kt贸rego艣 zapyta艂em czy ta 4, gdzie艣 tam jest, potwierdzi艂, wi臋c spokojnie peda艂owali艣my dalej, a偶 w ko艅cu dojechali艣my do punktu. Lampion faktycznie znajdowa艂 si臋 na ko艅cu kamienio艂omu, tylko 偶e w por贸wnaniu z map膮 kamienio艂om by艂 3 krotnie wi臋kszy. No nic punkt jest, odbijamy dziurki, podziwiamy widoki i 艣cie偶k膮 przez las p臋dzimy w d贸艂 w kierunku punktu nr 1. Jak si臋 p贸藕niej okaza艂o, to przesuni臋cie 4, spowodowa艂o spore zamieszanie i protesty na mecie.
My zgodnie z planem jedziemy na punkt nr 1 (zag艂臋bienie terenu), najpierw trafiamy na jak膮艣 now膮 - jeszcze zamkni臋t膮 szos臋, kt贸ra wprowadza mam troch臋 zamieszania, jednak szybko orientujemy si臋 w sytuacji i dalej czarnym szlakiem rowerowym kierujemy si臋 na 1. Z przeciwnej strony jedzie do艣膰 sporo zawodnik贸w, wygl膮da na to, 偶e z 1 jad膮 na 4 - czy偶by nasz wariant trasy nie by艂 najlepszy? Nic doje偶d偶amy w pobli偶e punktu, tym razem 艣cie偶ki si臋 zgadzaj膮, ale punktu nie ma. Szukamy chwil臋, jeszcze z jednym zawodnikiem i w ko艅cu znajdujemy punkt w dziurze w ziemi, oj ci臋偶ko go by艂o zauwa偶y膰. Odbijamy dziurki i skr贸tem przez las (bardzo fajna 艣cie偶ka) p臋dzimy w kierunku drogi nr 1 i punktu 5.
Punkt nr 5 (brzeg jeziora), znajdowa艂 si臋 przy zaporze wodnej na jeziorze Przeczycko-Siewierskim, wi臋c do przejechania mamy d艂u偶szy odcinek, niestety pod wiatr. Na szcz臋艣cie do zapory trafiamy bez pud艂a, ale punktu jako艣 nie ma, patrzymy na jezioro, brzeg jest betonowy, gdzie ten punkt. Odchodzimy zapor臋 i pr贸bujemy szuka膰 gdzie艣 przy brzegu. Idziemy w r贸偶nych kierunkach, ja w stron臋 zapory i szybko zauwa偶am lampion, cholera mo偶na go by艂o si臋gn膮膰 z miejsca gdzie najpierw dojechali艣my, no nic wo艂am Krzy艣ka i zaliczamy punkt.
Dalej p臋dzimy w stron臋 lasu Szeligowiec na kt贸rego terenie s膮 a偶 3 punkty. Na pocz膮tek 7 (nasyp kolejowy), do kt贸rego doje偶d偶amy bez problemu. Dawny nasyp jest mocno zaro艣ni臋ty, wi臋c punktu chwil臋 szukamy, naprowadza nas na niego jaki艣 pan z pieskiem, kt贸rego zainteresowa艂 dziwny obiekt, wi臋c szczeg贸艂owo nas wypytuje co to jest. Po kr贸tkiej rozmowie odbijamy punkt i p臋dzimy dalej na 2.
Punkt nr 2 (brzeg stawu), wydaj臋 si臋 by膰 do艣膰 k艂opotliwym punktem w naszej koncepcji zaliczenia trasy. Znajduj臋 si臋 on w 艣rodku lasu i 艣cie偶ki do niego mog膮 by膰 nieprzejezdne, szczeg贸lnie 偶e ju偶 wiemy, 偶e mapa jest mocno nie aktualna. Jednak nasze obawy, okazuj膮 si臋 nieuzasadnione, co prawda miejscami piaskowa 艣cie偶ka przez las, troch臋 nas m臋czy, ale punkt jest dok艂adnie tam gdzie by膰 powinien i bez problemu go zaliczamy. Troch臋 gorzej jest w wyjazdem z lasu w kierunku Brudzowic i punktu nr 6.
Ta 艣cie偶ka jest zdecydowanie bardziej zaro艣ni臋ta, ale na szcz臋艣cie jednak przejezdna i po kilkunastu minutach wyje偶d偶amy w centrum wsi sk膮d p臋dzimy na punkt nr 6 (k臋pa drzew). Punkt zaliczamy bez problemu i ju偶 nie mamy 偶adnych w膮tpliwo艣ci, 偶e tegoroczne Korno to zawody typowo sprinterskiej. Punkty s膮 do艣膰 艂atwe do znalezienia, przeloty do艣膰 spore, co preferuje przede wszystkim bardzo mocnych kolarzy.
W miejscowo艣ci Dziewki robimy kr贸tki post贸j pod sklepem, uzupe艂niamy zapasy i radzimy nad dalsz膮 tras膮. Mamy ju偶 7 z 11 punkt贸w, zrobili艣my ca艂膮 jedn膮 map臋, a na trasie jeste艣my troch臋 ponad 3 godziny - wydaj臋 si臋, 偶e jest dobrze, cho膰 z analizy mapy wyra藕nie wida膰, 偶e punkty na drugiej mapie s膮 daleko od siebie oddalone.
Po przerwie p臋dzimy w kierunku Siewierza, przeje偶d偶amy przez miasto robi膮c przy okazji kilka fotek. Za miastem wskakujemy na zielony szlak i spotykamy kilku zawodnik贸w p臋dz膮cych z przeciwka - jest 13:40, wi臋c na doln膮 cz臋艣膰 mapy potrzebowali 3 godz. 40 minut, ale zaraz oni chyba maj膮 na rozk艂adzie r贸wnie偶 3, 4 i 1, wi臋c pozosta艂y im ju偶 chyba tylko 4 艂atwe, blisko siebie zlokalizowane punkty i potem d艂u偶szy przelot na met臋, oj chyba b臋d膮 przed mami. Tu偶 przed wjazdem do lasu, pytam stoj膮cego tam zawodnika, czy droga przez las jest przejezdna, w odpowiedzi s艂ysz臋 lakoniczne "w wi臋kszo艣ci tak". Wje偶d偶amy do lasu, 艣cie偶ka na zielonym szlaku jest dobra, miejscami jest troch臋 piasku, miejscami utwardzono j膮 za du偶ymi kamieniami, ale jedziemy bez problemu, ale pokonania mamy dobre 5 km drogi le艣nej, a punkt jest prawie na jej ko艅cu. Tu偶 przed punktem doje偶d偶amy do bagna na 艣cie偶ce, jako艣 obchodzimy bokiem. Spotykamy innego zawodnika, kt贸ry te偶 szuka punktu i m贸wi nam, 偶e s艂ysza艂, 偶e przy punkcie jest mega b艂oto. Po chwili kolejne bagno na drodze, ale znowu obchodzimy i jest punkt nr 9 (strumyk) - nie by艂o tak 藕le, cho膰 droga za strumykiem nie wygl膮da najlepiej. Nasz rywal odbija punkt i wraca w kierunku z kt贸rego my przyjechali艣my, nasz plan przewiduje przebicie si臋 dalej lasem do miejscowo艣ci Turza.
Za punktem mega b艂oto, ale mo偶e to tylko kawa艂ek, niestety jednak nie, do samego ko艅ca lasu jest straszne b艂oto, ledwie idziemy, miejscami przeprawa to prawdziwe wyzwanie. Kilka minut b艂otnej k膮pieli i wychodzimy cali brudni na 艂膮ki za lasem. Robimy kr贸tki post贸j na czyszczenie rower贸w, cho膰 b艂oto b臋dziemy gubi膰 jeszcze d艂u偶szy czas. Niestety zdobycie 9, du偶o nas kosztowa艂o, na podje藕dzie do Ci膮gowic, Krzysiek zalicza odci臋cie, ma wyra藕nie do艣膰, a na liczniku dopiero 60 km. Jedziemy na 艁azy, tempo jazdy wyra藕nie spada, a na dodatek przed Niegowonicami wyrasta nam 2,5 km solidny podjazd.
Punkt nr 8 (kamienio艂om) zlokalizowany jest na Wawrzynowej G贸rze (419 m npm), w jego pobli偶e prowadz膮 dwie drogie, ale pierwsza z nich wydaje si臋 prowadzi膰 do wn臋trza kamienio艂omu, poza tym zgodnie z nasz膮 map膮, nie ma z niej bezpo艣redniego podej艣cia na punkt, jedziemy wi臋c dalej pod cmentarz w Niegowonicach i atakujemy z tamtej strony. Na mapie wszystko wygl膮da ok, troch臋 w g贸r臋, ale nie powinno by膰 problemu. Jedziemy kawa艂ek do艣膰 dobrze utwardzon膮 drog膮, problem pojawia si臋 gdy mamy odbi膰 na 艣cie偶k臋 do punktu, ja j膮 nawet przegapiam, tak jest zaro艣ni臋ta, dopiero Krzysiek kieruje nas tam gdzie trzeba. 艢lady 艣cie偶ki niby wida膰, ale wsz臋dzie wysoka, lekko przydeptana trawa, chyba kto艣 t臋dy szed艂. Rzucamy rowery w krzaki i na piechot臋 idziemy do punktu. Dochodzimy do 艂adnego wapiennego szczytu, kt贸ry po chwili zdobywamy - to pewno Wawrzynowa G贸ra, ale gdzie jest punkt, jest na dole przy kraw臋dzi kamienio艂omu, a ko艂o punktu prowadzi pi臋kna, szeroka, szutrowa droga - szkoda tylko, 偶e nasza mapa jej jako艣 nie przewiduje. Odbijamy punkt i musimy wr贸ci膰 do rower贸w, ca艂a eskapada na nogach do punktu nr 8 to 900 m metr贸w spaceru i 15 minut na zdobycie punktu, gdyby mapa by艂a dok艂adniejsza mo偶e zdobyliby艣my do szybciej z roweru.
Teraz czeka nas kolejny d艂ugi przelot na punkt nr 11 (krzy偶) w B艂臋dowie. Dok艂adnie wiemy gdzie to jest, ju偶 kiedy艣 nawet ten punkt zaliczali艣my na Jurajskim Oriencie w 2013 r., wiemy nawet jak tam wjecha膰, mimo i偶 mapa nie przewiduje 偶adnej drogi na szczyt, ale wcze艣niej musimy tam dojecha膰, szutrow膮 drog膮 z Niegowoniczek. Sam punkt zgodnie z przewidywaniami zaliczamy bez problemu, do B艂臋dowa te偶 zje偶d偶amy zaro艣ni臋t膮 drog膮 przez pola bez wi臋kszego problemu (nawet w lepszym wariancie ni偶 zrobili艣my to przed rokiem), ale do mety mamy jeszcze do艣膰 daleko, a si艂 wyra藕nie zaczyna brakowa膰.
Jedziemy przez B艂臋d贸w w kierunku centrum D膮browy G贸rniczej pod g贸rk臋 i pod wiatr. Pod sklepem rodzimy post贸j, musz臋 uzupe艂ni膰 zapasy picia. Doje偶d偶amy do Okradzianowa i czarnym szlakiem rowerowym kierujemy si臋 na ostatni dzi艣 punkt nr 10 (wiadukt). W pobli偶e wiaduktu doje偶d偶amy bez problemu, ale ju偶 na miejscu pojawia si臋 problem. Lampion jest na g贸rze przy torach i prowadzi do niego 艣cie偶ka pod stromy nasyp kolejowy, a na domiar z艂ego droga pod wiaduktem, jest ca艂kiem zalana wod膮. Targamy rowery na nasyp, odbijamy punkt i kolejn膮 stron膮 艣cie偶k膮, musimy masze maszyny sprowadzi膰 na d贸艂. Dobra mamy komplet, jest 16:30, ale na met臋 jeszcze kawa艂 drogi.
Jedziemy przez 艁臋k臋, 艁osie艅, ko艂o dawnej Huty Katowice, zauwa偶amy 偶e punkt nr 4 jest blisko, mogliby艣my go teraz zaliczy膰 lub lepiej po czw贸rce zaliczy膰 10 i najpierw jecha膰 te punkty kt贸re zrobili艣my na ko艅cu - tak chyba post膮pi艂o wi臋kszo艣膰 zawodnik贸w. Teraz jednak ju偶 za p贸藕no, przeje偶d偶amy przez Go艂on贸g, ko艂o Pogorii III przez Park Zielona ma met臋, oddajemy kart臋 jest godzina 17:16, niby dobry czas, ale jak widz臋 ile ju偶 os贸b uko艅czy艂o przed mami tras臋 wiem, 偶e dobrego miejsca nie b臋dzie.
Myjemy si臋, ogl膮damy dekoracje i wracamy do Niepo艂omic, dyskutuj膮c na b艂臋dem w wyborze wariantu, chyba trzeba by艂o jednak jecha膰 tak jak wi臋kszo艣膰 zawodnik贸w 3, 1, 4, 10 i dalej przeciwnie do ruchu wskaz贸wek zegara. My jednak takiej mo偶liwo艣ci nie zauwa偶yli艣my w czasie planowania, chyba dlatego 偶e punkty 4 i 10 by艂y na r贸偶nych mapach i nie uda艂o nam si臋 dostrzec ich blisko艣ci. Dopiero na trasie, widz膮c jak jad膮 inni zacz臋li艣my si臋 zastanawia膰. Dobra sam wariant mo偶e m贸g艂 by膰 lepszy, ale poza tym wielu b艂臋d贸w nie by艂o. Drobne potkni臋cie przy doje藕dzie do 4, zbyt d艂ugie szukanie 1, nie zauwa偶enie 5 z zapory, spacer przy 8, ale to wszystko raczej normalne w rajdach na orientacje. Nie by艂o mega wtop z wyborem trasy, nie by艂o 艂a偶enia w k贸艂ko wok贸艂 punktu, nie nad艂o偶yli艣my jako艣 mega du偶o dystansu, mimo to niska pozycja.
Pow贸d jest prosty, jeste艣my za s艂abi kolarsko, do po艂owy trasy jeszcze utrzymywali艣my niez艂e tempo, ale po punkcie nr 9 i b艂otnym spacerze, tempo wyra藕nie spad艂o. Trasa preferowa艂a zawodnik贸w bardzo mocnych, nawigacja by艂a mniej wa偶na, bo wi臋kszo艣膰 punkt贸w by艂a 艂atwa do zlokalizowania. Do tego silna konkurencja, przyjechali zawodnicy walcz膮cy po punkty do Pucharu Polski, to wszystko spowodowa艂o, 偶e ko艅czymy te zawody na 28 i 29 (na 39) w kategorii m臋skiej i na 29 i 30 miejscu w open na 47 os贸b, kt贸re wystartowa艂y na tras臋. Powiem szczerze, 偶e liczy艂em na miejsce w 20, tu jednak sporo nam zabrak艂o, zawodnik na 20 miejscu przyjecha艂 z czasem o 46 minut lepszym. Do zawodnika przed nami stracili艣my a偶 14 minut, a do zwyci臋zcy prawie 3 godziny - uznajmy, 偶e G. Liszka jest poza naszym zasi臋giem, ale i tak do drugiego na mecie strata wynios艂a 2 godziny 3 minuty, nawet do 10 miejsca 1 godz. 43 minuty. Do poprawienia jest du偶o, szczeg贸lnie jednak moc w nogach, na szcz臋艣cie jednak te zawodny s膮 dla nas tylko etapem przygotowa艅 do pa藕dziernikowej Galicji Orient, gdzie b臋dziemy walczy膰 na kr贸tkiej trasie o podium w cyklu Galicja Trophy, a takie 100 km na pewno podbuduje nasz膮 form臋:)