Kilka minut po 19 wyjechałem z Krzyśkiem na szybką wieczorną przejażdżkę. Pojechaliśmy na podjazd do Suchoraby, a wróciliśmy przez Słomiróg, Zakrzów, Podłęże i Podgrabie.
W zasadzie mieliśmy jechać już o 18:00 i wybrać się nad Czarny Staw, ale Krzysiek musiał jeszcze coś załatwić i zadzwonił do mnie dopiero przed 19. Nie mieliśmy więc za wiele czasu, więc zaproponowałem wyjazd do Suchoraby, kilka górek tak akurat na godzinkę. Pojechaliśmy przez Staniątki i Zagórze, a następnie rozpoczęliśmy podjazd pod cmentarz wojenny nr 376 w Suchorabie, drogą od strony szkoły. Końcowe metry podjazdu są dość ciężkie, tam przycisnąłem mocniej i wyjechałem w tempie około 12 km/h - to wynik lepszy niż ostatnio na szosówce Lapierre. Na szczycie dwie fotki i zjazd do Słomirogu, tam lekki podjazd i znowu bardzo szybki zjazd do Zakrzowca.
Postanowiliśmy jeszcze trochę sobie trasę przedłużyć, więc pojechaliśmy na Zakrzów a następnie bocznymi drogami do Podłęża. Chciałem się przebić w kierunku strefy przemysłowej i Podgrabia, ale niestety na przeszkodzie stanął nam remont wiaduktu kolejowego. Jakoś bokiem przenosząc rowery przez tory udało nam się dotrzeć do drogi na Podgrabie, wyjechaliśmy pod szkołą i skręciliśmy na Niepołomice. Na ulicy Płaszowkiej udało nam się jeszcze doścignąć Grega wracającego z wycieczki do Krakowa:).
Wyjazd krótki, ale dość intensywny w mocnym tempie i to zarówno pod górki, jak i po płaskim. Przejechaliśmy tylko 24 km, ale zdążyłem się solidnie zmęczyć.